czwartek, 16 października 2014

Starsze panie, czyli Wielkie Gwiazdy - brzydule Holywoodu

Na ekranie pojawiają się od dawna, trzy panie, trzy wielkie gwiazdy Holywoodu, trochę już leciwe, ale jednak wciąż świecące. Zawsze miałem z nimi kłopot, bo przez pewien czas często je myliłem. Cóż mają ze sobą wspólnego, wszystkie urodziły się w latach 40., wszystkie są blondynkami i cecha najbardziej wyróżniająca, wszystkie mają dość oryginalną urodę, mówiąc wprost, są podobnie, mało urodziwe. Czy jednak dobra aktorka musi być piękna, oczywiście nie!

Zacznę od najstarszej, ale utytułowanej. Faye Dunaway, urodzona 14 stycznia 1941 roku na Florydzie. Swą karierę aktorską rozpoczęła w 1962 na deskach nowojorskego teatru, a na ekranie pojawiła się po raz pierwszy pięć lat później w komedii The Happening. Ja natomiast, zawsze kojarzyć ją będę z rolą Evelyn Cross Mulwray z Chinatown Polańskiego. Aktorka z niej utalentowana i wielce nagradzana. Uhonorowana Oskarem w 1976 r. za najlepszą rolę pierwszoplanową w filmie Sydneya Lumeta, Sieć. W jej karierze znajdujemy również wątek polski. W 2009 roku, wystąpiła w polsko - amerykańskiej produkcji, Balladyna. W karierze tej aktorki znamienne jest, że w większości ról, kreowano ją na kobietę zmysłową i piękną. Moim zdaniem zakrawa to na kpinę z widza. Co prawda o gustach się nie dyskutuje, jednak piękno lub brzydota to po części pojęcia obiektywne i nie powinno się nimi szafować na opak.




Glen Close, urodzona 19 marca 1947 roku w stanie Connecticut. Zaczynała od koncertów, założyła znany zespół Up with People (1965). W pierwszej połowie lat 70. porzuciła granie i poświęciła się pracy aktorskiej na Broadwayu. Jej pierwsza rola filmowa to Rebecca w Too Far To Go z 1979 r. Natomiast pierwszy znaczący film, to Świat według Garpa z 1982. Jak do tej pory sześciokrotnie nominowana do Oskara. Nie powiem nic więcej, bo jest mi najmniej znana.




Meryl Streep, urodzona 22 czerwca 1949 roku w stanie New Jersey. Najbardziej utalentowana i utytułowana z całej trójki. Zaczynała na deskach teatru w 1971 r., a na ekranie pojawiła się w 1977 r. Na początku swej filmowej kariery zagrała w takich klasykach, jak Łowca Jeleni (1978), czy Sprawa Kramerów (1979). Za "Kremerów" dostała swego pierwszego Oskara (najlepsza rola drugoplanowa). W sumie do tej najważniejszej nagrody filmowej była nominowana aż osiemnastokrotnie. Obecnie, może pochwalić się kolekcją trzech statuetek (1980 - Sprawa Kramerów, 1983 - Wybór Zofii - najlepsza rola pierwszoplanowa i  2012 - Żelazna Dama - najlepsza rola pierwszoplanowa). Aktorka wybitna i ponadczasowa, świetna zarówno w teatrze jak i w filmie. Rzecz niesłychana, dzięki swemu talentowi aktorskiemu, jej role w których grała heroiny łamiące męskie serca nie rażą dysonansem. Swój brak urody nadrabia niesamowitym wdziękiem i w tym jest po prostu perfekcyjna. W tej brzyduli można się naprawdę zakochać! No i ciekawostka oraz ewenement jak na standardy Holywoodu! Jeden tylko raz stanęła na ślubnym kobiercu i ma niezmiennie od lat tego samego męża, po prostu niebywałe!!!

Meryl Streep Pictures


Na zakończenie słów kilka o kanonie piękna i manipulacjach przy nim. Najzabawniejszą kreacją Hollywood jest dla mnie forowanie na ideał piękna niejakiej Julii Roberts. Nie jest ona, co prawda tak brzydka jak jej trzy starsze koleżanki, ale urodę ma bardzo przeciętną. Jak już wspomniałem dobra aktorka nie musi być piękna, jednak nie odwracajmy pojęć uszanujmy klasyków:-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz