sobota, 25 października 2014

Globalne ocieplenie - szaleństwo niedotlenionych mózgów, czy świetny biznes dla wybranych?!

Forowanie szaleństw, to specjalność UE. Po wczorajszym szczycie odtrąbiono sprawiedliwy kompromis, biedni poniżej unijnych 60 procent PKB, czyli tacy jak my do 2030 będą mogli korzystać z węgla, podobno podwyżek energii nie będzie. W rzeczywistości to kolejna ściema, bo diabeł tkwi w szczegółach. Niemcy już się cieszą, sprzedaż ich potwornych i niewydolnych wiatraków znowu wzrośnie, ponieważ to na energię odnawialną postawiła Matka Unia i przewodzący Niemcy. Problem jest tylko jeden, odnawialne wynalazki mają tak małą sprawność, że w swej większości pozostają nieopłacalne. Co robi UE, reguluje problem obniżaniem podatków na fotowoltaikę, wiatraki oraz inne szaleństwa, czyli w konsekwencji malejące wpływy do budżetu. Chocholi taniec wokół globalnego ocieplenia, to źródło wielkiej forsy dla możnych Europy, a biedaki chcąc nie chcąc muszą się podporządkować. Jak idiotyczna jest to idea, wie prawie każdy mieszkaniec globu. Człowiek jest sprawcą niewiele ponad 10 procent produkcji CO2, pozostałe emituje sama Matka Ziemia i jej wulkany oraz lasy tropikalne! Do tego dochodzi kompletne oderwanie uregulowań od światowego sytemu przemysłowego. Cóż z tego że UE drastycznie redukuje emisje, kiedy pozostałe państwa mają to szaleństwo w głębokim poważaniu. USA, Chiny czy Indie nie ograniczają swoich zdolności produkcji poprzez nadzwyczajne środki redukowania emisji i spokojnie wypuszczają gaz cieplarniany do atmosfery. Pozostaje pytanie, kto oczadział, Unijni Bonzowie, czy reszta świata?! Wygląda na to, że nadmiar wyimaginowanego dwutlenku węgla niszczy szare komórki zwolennikom globalnego ocieplenia, cwaniakom przynosi krociowe zyski, a takich biedaków jak my puszcza z torbami!


http://wpolityce.pl/polityka/219417-prof-rybinski-o-szczycie-klimatycznym-tu-nie-chodzi-o-ekologie-to-brutalna-walka-o-interesy-nasz-wywiad


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz