poniedziałek, 21 sierpnia 2017

WOJNA OSZUKANYCH - czyli ojciec poleca!

Nowe dzieło Piotrka, sensacja w najlepszym wydaniu, do tego rzecz się ma o Żołnierzach Wyklętych, kooperujących z Amerykanami, jak dla mnie, gotowy scenariusz na dobry film!
Zdecydowanie polecam! Najłatwiej kupić w Empiku!



http://warbook.pl/ksiazka/91/wojna-oszukanych

Sandały vs skarpety?

Tak, tak, wszak to tradycyjnie wielki problem pokurczów szumnie określanych jako arbiter elegantiarum . Dla nich noga skarpetkowa w sandale, to zgroza dla dobrego smaku, to jak nie przymierzając wąsaty Polak śniadający jajka w samolocie!
Swego czasu, a były to lata 60. ubiegłego wieku, ruski reżyser Gieorgij Czuchraj(ten od Ballady o żołnierzu) na uroczystej gali w Cannes wystąpił w takim "anturażu" z czego się potem solennie tłumaczył, czyli z niewiedzy dotyczącej europejskich norm sandałowatości! Prawda, że chore?!
A ja się pytam, cóż złego jest w takim zestawieniu?! Wszak już tysiące lat temu Egipcjanie "skarpetkowali" swe nogi w sandałach, że o rzymskich legionistach już nie wspomnę, może nie były to jeszcze skarpety we współczesnym rozumieniu, ale bardziej onuce, jednak tysiącletnia tradycja zobowiązuje!
Dodam więcej, czyż nie warto chronić wrażliwości współobywateli przed widokiem gołych kastropatych męskich stóp obutych w sandały? Wszak niektóre męskie płetwy, odsłonięte na widok publiczny w imię poprawności modowej mogą przyprawić co bardziej wrażliwych o nieuchronny odruch wymiotny! Dlatego taki ekshibicjonizm stopowy u mężczyzn winien być ścigany z urzędu!
Przykład pierwszy z brzegu, ale bardzo wymowny, Nadredaktor Michnik, tak, tak, arbiter elegantiarum w każdym calu, od jakiegoś czasu epatuje nas namiętnie swymi gołymi kopytami, ohyda!!!




Wniosek, Panowie jeśli już sandałki, to tylko w skarpetach, a jeśli mimo wszystko na siłę chcecie naśladować Nadredaktora, to chociaż paznokcie sobie pomalujcie...na czerwono!


niedziela, 20 sierpnia 2017

Subiektywności 33. tygodnia

Wakacyjne 33. to całkiem ładna liczba! Prawie jak 13. Lato wciąż spływa wodą i łamiącymi drzewostan trąbami, no cóż, prawie jak w tropikach! Moje pogodowe prognozy pozostają bez zmian, najbardziej przyjazne lato czeka nas we wrześniu.

Ciekawego linka dostałem od kolegi, jak na sezon ogórkowy naprawdę frapujący, a swoją drogą, niektórzy to mają dubeltowego farta!

http://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/swiat/nauczycielka-uznana-winn%C4%85-gwa%C5%82t%C3%B3w-na-uczniu-zap%C5%82aci-mu-1-mln-dolar%C3%B3w-odszkodowania/ar-AAqb8E8?li=AAaGjkQ&ocid=spartandhp

Tradycyjne igraszki letnie naszych rosyjskich przyjaciół, czyli: как и белый негр!




Mój filmik z barcelońskiej Rambli, z czasów kiedy było tam jeszcze bezpiecznie! 4 sierpnia 1999.


I jeszcze coś, co łączy nas z nieskończonością!





No i złotych myśli kilka!



Na zakończenie lata, archiwalna fota spod...Gandarmerie w Saint Tropez, jak datownik w rogu wskazuje, było to 12 sierpnia 1999 r. Ten w żółtym to ja.
Teraz w tym przesławnym budynku jest muzeum najsłynniejszej żandarmerii świata!


wtorek, 15 sierpnia 2017

Dzień Wojska Polskiego - powróćmy do tradycji!

Uwag osobistych kilka, może mało istotnych, ale symbolicznych zarazem. Ceremoniał, regulamin, oprawa, warto się zastanowić, bo koszty niewielkie, a jednak porządkujące!

  1. Stopnie oficerskie - powróćmy do oznaczeń oficerskich stopni wojskowych jak przed wojną bo mają logiczny sens, czyli podporucznik, jedna gwiazdka, porucznik dwie, a kapitan trzy. Wszak major, podpułkownik i pułkownik, to kolejno jedna, dwie i trzy gwiazdki, to samo tyczy generałów. Co prawda wprowadzono czterogwiazdkowego generała, ale to już inna bajka! Natomiast kapitan z czterema gwiazdkami, to zdecydowana pozostałość, po sowieckim LWP!
  2. Marynarka Wojenna - białe czapki przez okrągły rok! Wprowadzono po wejściu do NATO, po kiego grzyba, pytam? Przed wojną, w okresie zimowym marynarze nosili czarne czapki, a od maja do października nakładali na nie białe "pokrowce". Bardzo polskie i odróżniające od innych armii!
  3. Szachownica lotnicza - od 1921 roku był to kwadrat podzielony na cztery mniejsze kwadraty, z czerwonym górnym lewym i dolnym prawym i odpowiednio białym górnym prawym i dolnym białym lewym. Heraldyczni naprawiacze w 1993 roku odwrócili tę kolejność! Najwyższa pora wrócić do tradycji!                                                                                                                      
    Wersja historyczna
    Wersja obowiązująca
  4.  Polowa czapka garnizonowa, codzienne nakrycie wojska przed wojną i nawet za komuny. Zapomniana, odrzucona, w to miejsce wprowadzono beret! Po pierwsze garnizonówka odróżnia nas od innych armii, po drugie jest bardzo ładna i praktyczna.                                                     
  5. W tym miejscu czas beret. Wszak, to wyjątkowe nakrycie głowy przynależne specjalnym rodzajom wojsk, nie powinna go nosić każda formacja, bo na beret trzeba zasłużyć ciężką pracą! Jedyny wyjątek, ale zgodny z polską tradycją, czarne berety winny zostać w formacjach pancernych, bo nosili go żołnierze gen. Maczka!
I jeszcze uwaga regulaminowa, skandalicznym jest, że niektóre błazny z wojsk specjalnych nakładają swe szare berety(GROM) niezgodnie z regulaminem Sił Zbrojnych RP, z orzełkiem nie na środku czoła, ale wzorem anglosaskim nad lewym okiem! To samo dotyczy tzw. terytorialsów, orzełek nad lewym okiem!!!

niedziela, 13 sierpnia 2017

Subiektywności 32. tygodnia

Pół sierpnia prawie nas dopadło! Zaokienna aura zdecydowanie lepsza niż w lipcu, chociaż niże grasują nocami. No cóż nocne nawałnice kompletnie mnie nie wzruszają, bo dnie prawie zawsze słoneczne, a wieczory śródziemnomorsko ciepłe, to lubię!
Gorące sierpniowe lato sprzyja roznegliżowaniu. Nie mam nic przeciwko głębokim dekoltom, kusym szortom, czy "cielistym" sukienkom na ulicach, ale nagich męskich torsów w środku miasta, zdzierżyć nie mogę!!!
Niestety "męskość" coraz bardziej nam niewieścieje! Tego lata pojawiły się na ulicach, całe tabuny mężczyzn w ...czerwonych "adidaskach", a co poniektóre samce zaplatają sobie finezyjne kitki...na czubku głowy, panowie litości!!!
Mój ulubiony "burgermajster" Adamowicz, po raz kolejny zrobił dobrze Niemcom! Po Gdańsku, od jakiegoś czasu, krążą " chrzczone" tramwaje,  z nazwiskami sławnych gdańszczan. Ostatnio okazało się, że jeden z nich firmowany jest nazwiskiem noblisty, ale zdeklarowanego hitlerowca! Powrót do niesławnej pamięci Wolnego Miasta, to również chory i głupi pomysł malowania nowych tramwajów na modłę przedwojenną. Tym też sposobem tramwaje z nazwiskami polskich księży męczenników, zamordowanych przez Niemców za walkę o polskość Gdańska w tzw. Wolnym Mieście, xs. Komorowskiego i Rogaczewskiego pomalowano na kolor ...Wolnego Miasta!!! Sieg Heil, panie Adamowicz!  Kafka z Mrożkiem, lepiej by tego nie wymyślili!
https://wpolityce.pl/historia/352354-nasz-news-prezydent-gdanska-upamietnia-w-miescie-hitlerowcow-jeden-z-tramwajow-nosi-imie-adolfa-butenandta

niedziela, 6 sierpnia 2017

Subiektywności 31. tygodnia

Sierpień, to miesiąc ogórkowy, a że pogoda dopisuje, to i niezdrowa rekreacja na łonie natury warta jest uwiecznienia!



Na polu medialno-ogórkowym, ptaszki i pszczółki bzykają, że znalazł się uzdrowiciel, oferujący swą pomoc na okrutną podagrę Nadredaktora Michnika! Sam Soros, zaproponował swemu podwładnemu uzdrawiające transfuzje z krwi honorowo wytoczonej z młodych działaczek PO oraz Nowoczesnej.
Nie bez kozery, warto przypomnieć, że Pan Soros, z takiej metody odmładzania i uzdrawiania korzysta od lat. Podobno już przylgnęła do niego ksywka Nowy Vlad Dracula:-)
Na niwie nowych organizacji pozarządowych, podobno Daniel Olbrychski i Dorota Stalińska przemyśliwują założenie, nowej fundacji, która ma nosić nazwę, Fundacja Abstynentów Honorowych w skrócie FAH, funkcję prezesa zaproponowano Janowi Klaudiuszowi Junckerowi!

wtorek, 1 sierpnia 2017

Powstanie Warszawskie - hańba dowódców!!!

Po raz kolejny z wielką pompą obchodzona jest rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego! Powstania gdzie młodzi ludzie i dzieci poszły na bój bez broni (co dziesiąty powstaniec dysponował bronią!!!), a Niemcy uzbrojeni byli po zęby! Poniżej kilka cytatów z jakże porażającej swą prawdą książki Piotra Zychowicza "Obłęd 44"
"Brak broni , który równał się wyrokowi śmierci wydanemu na własnych żołnierzy, nie zaprzątał specjalnie uwagi przedstawicieli Komendy Głównej, którzy za wszelką cenę dążyli do sprowokowania walk na ulicach miasta. Gdy w komendzie ktoś zaczął mówić o niewystarczającej liczbie karabinów, generał Pełczyński stwierdził , że "kiedy lud paryski ruszył na Bastylię, nie liczył pałek, z którymi wyruszył"
Jan Ciechanowski, historyk i weteran Powstania, tak komentował te słowa: "Tego rodzaju porównanie, pomimo całego swego porywającego patosu i odwagi, która się za nim kryła, nie mogło mieć zastosowania w przypadku Powstania Warszawskiego, które zostało wszczęte przez zawodowych wojskowych w pełni obeznanych z prawami taktyki, a nie głodnych i zdesperowanych sankiulotów. Właśnie dokładne liczenie "pałek" przed wyruszeniem do boju powinno być jedną z głównych czynności sztabowców AK"
Nie mniej kuriozalna wypowiedź padła z ust "Montera". Gdy podczas odprawy młodsi stopniem oficerowie powiedzieli mu, że żołnierze nie mają broni niezbędnej do wykonywania zadań, pułkownik odpowiedział, że..."brak broni zastępuje furia odwetu". Gdy jego rozmówcy nie dawali za wygraną i przekonywali, że bój bez broni to szaleństwo, Chruściel stwierdził: "nie posiadających broni uzbroić w siekiery, kilofy i łomy"
Jest to jedna z najbardziej zdumiewających wypowiedzi, jakie padły w dziejach oręża polskiego. I dowód na całkowity upadek - zawodowy i moralny - niektórych wysokich oficerów Armii Krajowej. Według jednej z wersji tej wypowiedzi Chruściel dodał, że żołnierze, którzy będą niezdolni do zdobycia broni..."pójdą pod sąd". Obawiam się, że osobą którą natychmiast należało wówczas oddać pod sąd, był on sam.
To właśnie "Monter" swoje działania oparł na obłędnym założeniu, że żołnierze w pierwszych godzinach powstania zdobędą broń do dalszej walki na Niemcach. Tym, jak mieliby to zrobić gołymi rękami, już się nie przejmował.
 Za wydanie morderczych rozkazów, czyli wydanie na pewną śmierć Dzieci Warszawy, odpowiada garstka szaleńców działających wbrew rozkazom Naczelnego Wodza, gen. Sosnkowskiego. Jak celnie zauważa Piotr Zychowicz:
"Nigdy wcześniej tak jak w 1944 roku tak silnie nie splotły się ze sobą dwie najbardziej polskie ze wszystkich polskich cech. Niebywały heroizm, patriotyzm i gotowość do poświęceń Polaków. A z drugiej strony głupota polityczna naszych dowódców.
Generałowie Tadeusz Bór-Komorowski, Leopold Okulicki, Tadeusz Pełczyński, Antoni Chruściel i pułkownik Jan Rzepecki...Trudno w dziejach Polski znaleźć inną grupę ludzi, która przyniosłaby swojemu państwu tak olbrzymie szkody i sprowadziła na swoich rodaków tak straszliwe cierpienia. Za kilkadziesiąt lat, gdy opadnie już unoszący się wciąż nad Warszawą bitewny kurz patriotycznej egzaltacji, przyszłe pokolenia Polaków wystawią tym ludziom niezwykle gorzką ocenę"

Dlatego pełen podziwu i szacunku dla Powstańców, protestuję przeciwko honorowaniu tych, którzy z pełną świadomością beznadziei przedsięwzięcia i WBREW ROZKAZOM, wysłali kwiat naszej młodzieży na nieuchronną rzeź, a za sprawą swych szaleńczych rozkazów, odpowiadają pośrednio za 180 tysięcy cywilnych ofiar Powstania oraz są pośrednimi sprawcami totalnego zmiażdżenia naszej Stolicy!!!
Stąd też, dzisiaj, wielce bylem zniesmaczony, kiedy w TVP pokazano Premier Szydło, składającą wieniec pod tablicą upamiętniającą "Montera" czyli Antoniego Chruściela!!! Ludzie jego pokroju zasłużyli na infamię!!!

PS. Solidnie udokumentowana i oparta na faktach, książka Zychowicza, poraża tragizmem, którego można było uniknąć. Niestety przez zaślepionych hurra patriotów jej autor odsądzany jest od czci i wiary, chociaż większość z nich nawet tej wspaniałej i okrutnej w swej prawdzie książki nie widziała na oczy! Natomiast, ci co ją czytali starają się walczyć z autorem demagogią, a nie podanymi w dziele faktami!
Na koniec jeszcze jeden fragment odważnego dzieła!
"(Dowódcy Armii Krajowej)...Zamiast bronić Warszawy i jej mieszkańców, doprowadzili miasto do zagłady.
Było to skutkiem decyzji podjętych w całkowitym oderwaniu od realiów i z góry skazanej na porażkę. Z fachowego, wojskowego punktu widzenia bitwa stoczona przez Armię Krajową na ulicach Warszawy była szaleństwem. Z punktu widzenia politycznego była zaś samobójstwem. Jej jedynym efektem mogła być masowa rzeź Polaków. Mężczyzn, kobiet i dzieci. Tak też się stało.
Dlatego właśnie po wojnie, na emigracji w Londynie, wielokrotnie pojawiały się wnioski i apele, aby postawić sprawców Powstania przed trybunałem stanu. Nie kto inny jak generał Anders pierwszy powiedział, że ludzie ci byli zbrodniarzami."