czwartek, 2 października 2014

Reklama - czyli jak zniechęcić klienta - uliczne śmiesznostki



Jak można spaprać coś, za co płaci się krocie! Reklamowy szał opanował naszą przestrzeń publiczną. Progowo, podprogowo, kolorowo czasem sprośnie, z humorem, a najczęściej głupio i bez polotu. Wśród tego chłamu pojawiają się reklamy - oksymorony, swoista promocj à rebours, czyli ogłoszenia, które zamiast przyciągać, odstraszają. Ciekawe zjawisko, bo zupełnie nie zamierzone przez autorów. Dwie perełki z mojego gdańskiego podwórka, zupełne drobiazgi, bo firmy promujące się, to maluszki. Jednak treści tych antyreklam, stanowi podręcznikowy wręcz przykład niekompetencji autorów.




Czy w czasach szalejącej EBOLI, można w reklamie używać jednoznacznie negatywnego określenia EPIDEMIA, zdecydowane nie, taka formuła po prostu odstrasza.

Jeśli widzę na focie reklamowej pobitą facjatę(zapewne własciciela), to na pewno do takiego usługodawcy nigdy nie zawitam:-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz