środa, 22 października 2014

Ruska technika, przez pryzmat łodzi podwodnych i pługów śnieżnych

Coś nagle ucichło z łodzią podwodną u wybrzeży Szwecji. Czyżby biedaki podwodniaki podzieliły los Kurska?! Jak zawodne są, technika i soviet procedury nie trzeba się za wiele rozglądać. Przedwczoraj pijany traktorzysta zastąpił drogę startującemu z lotniska Wnukowo, bardzo ważnemu Francuzowi, odrzutowiec spadł i kolejny Żabojad, miłośnik Rosji, miast do Paryża, odleciał na łono Abrahama. No cóż nie on pierwszy i nie ostatni. Wracając do bałtyckiego Kurska, jeśli się potwierdzi, to będzie kolejny dowód, jak niebezpieczne dla życia jest funkcjonowanie w Putinowskiej Sovietii. Na zewnątrz dla świata, propaganda gromko grzmi, bójcie się nas, nasza technika wojenna najlepsza, a już następnego dnia kontrolerzy lotu nie są w stanie przegonić pijanego traktorzysty z pasa startowego, a szpiegowski okręt podwodny pogrąża się w bałtyckiej topieli u wybrzeży Szwecji. Ech, ech, tylko ludzi żal.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz