I mam w dupie ciągłe wrzaski.
Nastał czas budowy Polski.
Już nie pora na niesnaski.
Kto jak Niesioł i Czerskości,
Kraj nasz w czambuł wiecznie gani,
Niech w Białoruś lub do Moskwy,
Jak najszybciej zaiwani.
Wściekłe miny, butne słowa,
Srogość sądów, sędziów jęki.
Myśmy to już przerabiali.
Nikt nie słucha tej piosenki.
Zoll i inne kauzyperdy,
Niech już bąków nie puszczają.
Bo tym smrodem i stęchlizną,
Kraj nasz piękny zaczadzają!
Gdy Justicia w państwie Tuska,
Co dzień w gębę dostawała,
To palestra zgodnym chórem
Mordy w kubły powkładała.
Teraz gdy jest czas naprawy
I sanacji przegniłego
Horda z pysków toczy pianę.
Broniąc prawa tuskowego.
Profesory z trybunałów,
Co z giętkości karków słyną
Andrejewa wychowanki
Całe życie z prądem płyną!
Gęby pełne komunałów
W bambus prawo naginają
I z cyniczną satysfakcją,
Czarne białym nazywają.
Dość swawoli Moskwicinów,
Niech zamilknie wściekła sfora.
Polska wreszcie się odradza.
Patriotów przyszła pora!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz