Zawsze gdzieś około grudnia
Mam dylemat kuriozalny.
Chodzę szukam i pożądam
Kalendarzy bardzo fajnych.
Empik to źródełko duże,
Tam jest wybór w sporej skali,
Góry, pieski oraz róże
Alfons Mucha i S. Dali.
Gołe baby i faceci, lwy,
Jeziora, zamki, lasy,
Co rok Audrey H. portrecik,
Blichtr Paryża dla okrasy.
New York oraz inne Lądki,
I Prowansja lawendowa,
Wzgórz Toskanii różne wątki
No i Polska kolorowa.
Impresjonizm też na fali
W różnych wersjach i co roku.
Prawdę mówiąc między nami,
Monotonia bez polotu!
A ja co rok mam nadzieję,
Że odnajdę wśród badziewia,
Landszafciki miłe oku
Których wstydzić się nie trzeba!
I tak szukam ja wytrwale
Bez nadziei, że się zdarzy!
Może znajdę w karnawale,
Albo w marcu w wyprzedaży
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz