sobota, 20 czerwca 2015

Sobotni miszmasz

Jeszcze o Bigosie i jego Nagrodzie od Michnika. Schowali ją głęboko, w zamyśle miała być zwieńczeniem tryumfu, a stała się żałostką. Nagroda za nieuczciwą grę - dominacja w mediach, plus znaczone karty - znajomość pytań przed debatą, nie przyniosła spodziewaności. Natomiast idealnie wpasowuje się w profil osobnika, dla którego uczciwość pojedynku, dżentelmeńska gra, to puste słowa, takie wypisz wymaluj żulikowskie cwaniactwo. Podobny modus operandi stosuje Tusk, chłopaki dobrały się w korcu maku.

Pod koniec tygodnia wypłynął Olbrychski i jego promile. Wśród tłumaczeń z jazdy po pijaku, Pan Aktor znalazł też ciepłe słowo dla przegranego Bronka. Jakże pięknie wpisuje się to w "anturaż suporterów" największego "luzera" ostatniego ćwierćwiecza.

Siatkarze dali łupnia Sovietom, jakże miło. Dzisiaj kolejna odsłona, miejmy nadzieję, że również zwycięska. Kałmuki obrywają sportowo we wszystkich drużynowych zmaganiach, to zapowiedź totalnej klęski tego kraju.

Mucha, była "ministra" obraża Szydło, no cóż strach przed nowym rozdaniem PiSu jest ogromny. Mucha bzyknęła coś o szopkach bożonarodzeniowych, długu publicznym i deficycie budżetowym. Wygląda na to, że ostatnio zaglądnęła do Wikipedii. Jako misnistra sportu, elementarnej wiedzy na temat resortu nie miała.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz