wtorek, 1 listopada 2016

Domki dwa

Mimo ponad pół wiecznej eksploracji swego miasta, a co za tym idzie pewnego poznawczego znużenia, zdarza mi się czasami wpaść na coś zaskakującego i godnego uwagi. W ostatni poniedziałek października, wśród oliwsko-przymorskiej architektonicznej monotonii i sztampy, natrafiłem na prawdziwą perełkę! Dom w stylu angielskim przy ul. Kubusia Puchatka 8! Uliczka malutka, cichutka, wciśnięta pomiędzy Polankami i Wita Stwosza, usytuowana na zapleczu warownej rezydencji Bolka. Domki na Kubusia Puchatka, to w większości chałupy pobudowane w latach 60. czyli stojące w karnym szeregu na malutkich wręcz mikroskopijnych działeczkach. Niektóre odnowione na modłę nowobogackiego sznytu z kolumnami i obowiązkowo balonowatym balkonem nad nimi, taki nuworyszowski styl z epoki III RP. Dlatego żal, że tak odmienna i ładna zarazem architektonicznie budowla stoi schowana i prawie nie znana szerszemu ogółowi!


Całość oszpecona płytami Jumbo, ale to naprawdę mocno zaułkowata ulica!

Wczorajszy poniedziałek sprzyjał spacerom, bo aura przyjazna, a i ludzi jakby mniej, dzień pół wolny dla większości, łączący niedzielę z Dniem Wszystkich Świętych. Z Oliwy pomaszerowałem więc dalej do Wrzeszcza, a potem w kierunku domu, bocznymi ulicami przez Traugutta, ulicę słynną z klubu piłkarskiego Lechia. Traugutta w remoncie, ładne i równe asfalty i chodniki na prawie całej długości, miło i sympatycznie!
Jak zgrzyt, jak urągające rumowisko, zjawiskowo szpetny i jakże odmienny od angielskości Kubusia Puchatka jest potwór przy ul. Traugutta 49. Tutaj też ludzie mieszkają!




Miasto się zmienia na lepsze, każdy to widzi, ale takie widoczki zwłaszcza kiedy ogląda się je w powyższej kolejności są bardziej ostre niż codzienne obcowanie z pięknem i brzydotą, bogactwem i biedą. Bardzo często jest tak, że współcześni nuworysze nie wychodzą poza swój kokonowaty świat i zupełnie tracą poczucie rzeczywistości. Dlatego warto czasem pochodzić po swoim mieście:-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz