Za oknem zimny maj, zupełna odwrotność poprzedniego. Wieje i pada, chmurzy i mrozi, brrr. Dla zwolenników globalnego ciepełka, to tylko wypadek przy pracy, a dla mnie normalne zawirowania pogody. Rok i dwa temu, nasza daleka północ była rozpieszczana słońcem i temperaturą, od kwietnia do października, a w tym wróciliśmy do chłodnej normalności. No cóż przeżyjemy i dla nas również wzejdzie słońce!
W krajowej polityce za to gorączka niemożebna. Wielka szansa na zmiany, która rysowała się jeszcze do niedzielnego popołudnia, nieco przybladła. Nokautu nie będzie, ba remis ze wskazaniem na belwedersko - buraczane status quo jest bardzo prawdopodobny. Telewizyjną debatę w odczuciu wielu, wygrał jednak Belwederczyk. Duda był najzwyczajniej w świecie zbyt kulturalny. Remisowa debata umożliwia komentowanie jej przebiegu na korzyść Bigosa, a urabiana w ten sposób publika, która potyczki nie oglądała, może być w ten sposób zręcznie manipulowana. Dodatkowo remis dodał wiatru w żagle sztabowi i samemu Preziowi, oraz jego poplecznikom w mediach.
Druga i ostatnia debata będzie więc rozstrzygająca! Warto przypomnieć, że rozgrywka na Wiertniczej, to bój na terytorium ziejącego nienawiścią wroga. Duda o tym wie, a mimo wszystko godzi się na kolejną rundę, ba odpuszcza pewne niedogadane do końca kwestie dotyczące przebiegu samej debaty i przez to decyduje się na walkę w ekstremalnie niekorzystnych warunkach! Już w czwartek zobaczymy, komu taka taktyka przyniesie korzyści.
PS. Mimo wszytko, mocno wierzę w to, że wybory które przecież odbędą się w święto Zesłania Ducha Świętego, dadzą naszej biednej Polsce Światło Mądrości i Nadziei, a wściekli i zaczadzeni nienawiścią odejdą w siną dal.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz