sobota, 9 maja 2015

Defilada w Moskiwie, a gości dowożą mercedesami!

Szopka na Kremlu, Putin wychodzi do każdego gościa "z privietem". Oglądam na kanale Rossija 24, ekran podzielony na trzy części. Główny i największy powitalny przedpokój i dwa miejsze, obrazy "na żywo" z krymskiego Sewastopola i z Placu Czerwonego.
Pierwszy rzut oka na przybywających gości, żałosność oficjeli, trzeci garnitur przywódców. Dawne sowiet republiki, paru Afrykanów, niewielka zbieranina europejskich dysydentów z Europy, Słowak i Serb, ale to zapowiadano, więc żadnej sensacji(jedyna ciekawostka, Chinol jako jeden z niewielu przybył z małżonką). W klapach gości, wpięte małe znaczki w barwach św. Jerzego. Ciekawostka, wszystkich zagraniczniaków podwożą w limuzynach marki... Mercedes! Jak to jest, zupełna degrengolada, kompletny brak zaufania do krajowej produkcji! Czyżby "wczorajsze" limo, marki ZIŁ w których ujeżdżały Ggenseki, były gorsze od Merców? Zupełny brak konsekwencji, przecież czołgi, samoloty, działa i rakiety, uczestniczące w dzisiejszej defiladzie, to wszystko dumna rodzima produkcja! Czyżby we współczesnych Sovietach obowiązywała zasada ograniczonego zaufania dla wyrobów krajowych? Za chwilę zobaczymy, czy słusznie? Jeśli w trakcie parady rozkraczy się jakaś nowoczesność, to będzie duża kompromitacja.

PS. Na świątecznej trybunie gradacja ważności. Jedyny poważny partner, któremu wyraźnie nadskakuje Putin, to Prezydent Chin, usadzony po prawicy Cara. Pozostali goście, czyli plankton, na dalekim zapleczu.

Defilada zakończona, nic się nie rozkraczyło, ale ilość jadących nowości wyraźnie ograniczono do kilku sztuk, minimalizując w ten sposób,  ryzyko spektakularnej awarii (np. prototypowych czołgów Armata, było 7 zamiast ?20?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz