wtorek, 23 września 2014

Lady on heels

Letnie obuwie damskie, moda lekko oszalała. Kalosze, letnie kozaki do kostek i kolan, balerinki i trampki. Z wyjątkiem czółenek, wszystko to odparzacze damskich stóp, ale czego nie robi się dla mody. Po takich letnich przepoceniach mamy przepiękne grzybice i inne dolegliwości na podeszwach, więc w ruch idą stopowe lekarstwa i kosmetyki, biznes kręci się w najlepsze!

Pal licho damski masochizm, aby modną być! Jednak mnie najbardziej razi zupełny brak estetyki tego modowego szaleństwa. Kozaki do kostek, trampki czy kalosze do kolan, w połączeniu z elegancką spódnicą, sukienką lub szortami, parzą nie tylko stopy "nosicielek", ale również oczy przygodnych obserwatorów. To koszmarnie dysharmoniczne zestawienie urąga dobremu smakowi i kobiecej lekkości zarazem. Mijając na ulicy kobietę w "gumofilcach" mam nieuchronne skojarzenia z gnojówką i kołchozem, albo świniarnią w pegeerze.

Czółenka czyli balerinki, co prawda dają stopom odetchnąć, ale za to potwornie wydłużają stopę. Damska stopa, nawet najmniejsza, w płaskodennym obuwiu, optycznie powiększa się do rozmiarów kajaka. Nie powiem, naszym Paniom daleko do europejskichrekordzistek, czyli Niemek, Angielek i innych Holenderek, gdzie rozmiar 43 jest średnią statystyczną. Mimo to, damska noga bez niewielkiego choćby obcasa, traci swój magiczny czar i lekkość. Szanowne Panie porzućcie idiotyzmy modowe i patrzcie na nas z wysokości swoich obcasów!

PS. Obcasy, obcasami, ale i tutaj mamy przerysowania, czyli monstrualne koturny w stylu końskich kopyt. W tym względzie przodują kobiety niewielkie wzrostem, które tym sposobem dodają sobie wielkości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz