Lato szybko biegnie sobie,
Aurą rześką i deszczową.
Ciepłą kawę sobie zrobię
Z mocną wkładką koniakową.
Nie dlatego że nie grzeje,
Że za oknem wiatr i plucha.
U nas przecież to normalność!
Zwykła letnia zawierucha.
Lecz napiję się koniaku,
Bo mnie złość okrutna wzięła,
Dzisiaj w radiu podawali,
Asteroida nam umknęła!
Prześmignęła, poleciała
Prawie Ziemię zahaczyła,
A że cała złota była!
Stąd frustracja ma powstała!
Tony złota i platyny,
Przeleciały koło nosa,
Nie rozbiła się nad Polską
I nie spadło nam do trzosa?!
I na koniec morał leci,
Który każda bajka powie.
Nie to złoto co się świeci,
Ale złoto co masz w głowie
.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz