poniedziałek, 5 stycznia 2015

Seksmisja w Alejach

Nie jestem mizoginem i dlatego Akcja Seksmisja w Alejach Ujazdowskich zupełnie mi nie przeszkadza. Jednak podejrzewam, że niecne szowinistyczne i żądne odwetu samce już spiskują. Czy projekt ma szanse przetrwania, nie wiem, jednak jestem pełen obaw. Może warto zaatakować i poszerzyć strefę wpływów o kolejne przyczółki męskiego oporu. Nie mogę wskazywać celów, ale po kij nam facet na stanowisku Marszałka Sejmu. Przecież we Wproście dożynają go w każdy poniedziałek, więc cel jest mocno osłabiony. Czyż nie warto zaatakować królestwa z al.Szucha, tam ciepłe synekury i smakowite frukta i konfitury w postaci awansów konsularno-ambasadorskich czekają. A jakby mieszkaniec Belwederu mocno protestował, to też można go wymienić, przecież wybory tuż, tuż, a wachlarz świetnych kandydatek bardzo szeroki, prof. Senyszyn, prof. Środa, albo najlepsza z najlepszych Julia Pitera. Tak więc kobitki trzymajcie się, trzymam za Was kciuki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz