Wielkie zwycięstwo Sonika, prawdziwy sukces w tej trudnej odmianie wyścigu, a w wiadomościach internetowych na pierwszych stronach gęba uśmiechniętego Hołowczyca! Popieprzone media, zapłacone media. Hołowczyc trzeci, jak na niego to cud, że...dojechał! Prawda jest taka, że świat mówi tylko o zwycięzcach a kto zajął drugie czy trzecie miejsce, to już naprawdę nikogo nie obchodzi! Ten rajd nie jest konkursem medalowym, ale formą walki o prymat. Nasza medialno polska rzeczywistość jest inna, Orlen nie sponsoruje przecież zwycięzcy, ale przegranego, dlatego w naszych krajowych przekazach, to loser jest wielkim zwycięzcą! SONIK, oj tam, oj tam, chłopakowi się po prostu udało, nie ma o czym pisać!
PS. Sytuacja wypisz wymaluj jak ze starego dowcipu.
Chruszczow wyzwał Kennedy'ego na pojedynek biegowy, rywal podjął wyzwanie, ustalono dystans na 1000 metrów. Start, ruszyli, młodszy i sprawniejszy Kennedy oczywiście wygrał! Nazajutrz w amerykańskich mediach: WIELKIE ZWYCIĘSTWO PREZYDENTA, SOWIECI POKONANI! Natomiast u Sowietów na pierwszej stronie Prawdy: Wielki sukces Związku Radzieckiego, Nikita Siergiejewicz zajął wspaniałe drugie miejsce w ciężkich zmaganiach z obmierzłym kapitalizmem. Przywódca kapitalistów w zmaganiach z komunistami zajął żałosne przedostanie miejsce!
Obecnie stawiam na nie przewidziane kłopoty i wycofanie w trakcie rajdu. Drugi, może ważniejszy ranking, to rywalizacja Małysza z Celebrytą. W ciemno i z dużą pewnością stawiam na Małysza, na pewno będzie lepszy od Hołowczyca. Zapyta ktoś po kiego grzyba, ten mocno przechodzony kierowca jeszcze startuje, przecież każdy kolejny start go kompromituje.
OdpowiedzUsuńCelebryta miał szczęście, a nie umiejętności.Małyszowe autko spłonęło, a paru innych mistrzów trapiły awarie. Zresztą sam Hołowczyc był w szoku że zajął trzecie miejsce, dopowiem od siebie, był w szoku że tym razem udało mu się dojechać. Poza wszystkim najbardziej mnie razi dmuchanie mistrzów przez firmy sponsorujące. Orlenowskie pupilki, nawet bez zwycięstw, będą zawsze na pierwszych stronach "gazet", bo przecież sponsor płaci i domaga się publicyty.
OdpowiedzUsuń