Czwarty stycznia, niedziela. Dzisiaj po raz kolejny rusza południowo - amerykański Dakar. Jak zwykle pora popastwić się trochę na Krzysztofem z Olsztyna. Ten bardzo przeciętny rajdowiec, ale za to wspaniały celebryta, po raz kolejny wyrusza na zabójczą trasę wyścigu. Jak co roku typuję, czy nasz medialny gwiazdor będzie w stanie dojechać do mety. W ubiegłym roku udało się. Obecnie stawiam na nie przewidziane kłopoty i wycofanie w trakcie rajdu. Drugi, może ważniejszy ranking, to rywalizacja Małysza z Celebrytą. W ciemno i z dużą pewnością stawiam na Małysza, na pewno będzie lepszy od Hołowczyca. Zapyta ktoś po kiego grzyba, ten mocno przechodzony kierowca jeszcze startuje, przecież każdy kolejny start go kompromituje. Nie proszę Państwa, za każdym startem idą zaproszenia do mediów, okładki w plotkarskich gazetach, a w konsekwencji gruba forsa za uczestnictwo w reklamach. Wbrew pozorom, blamaż startowy nie przeszkadza w medialnej popularności, powiedziałbym że jest odwrotnie. Im bardziej Pan Hołek dołuje w klasyfikacjach, tym częściej jego gęba gości na billboardach. Cóż takie to już są meandry showbiznesu.
PS. Największym kuriozum, było swego czasu, interwiu Hołowczyca, jakiego udzielił obecnej pani Zamachowskiej, wówczas jeszcze po mężu pilocie znanej jako Monika Richardson. Zaraz po kolejnej wtopie na Dakarze(wypadek na pustyni), Kristofer leczył rany pławiąc się w basenie. Nad brzegiem tegoż usadowiła się z kamerą Redaktor Monika i prowadziła rozmowę o niczym z gołym jak święty turecki Hołowczycem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz