sobota, 31 stycznia 2015

Moje wyborcze dylematy

Szczęśliwie kończy się styczeń, najdłuższy zimowy miesiąc. Jeszcze tylko przebąblować luty i Wiosna zapuka nieśmiało. Swoja drogą, ptasi śpiew słychać już bardzo wyraźnie nawet o ciemnym poranku. Jednak nadmorski sobotni krajobraz, szokująco psują tysiące, tysiace, gawronów które stadami wzlatują z ohydnym krzykiem i zupełnie bladym świtem ranią spokojną toń Bałtyku.
Czas szybko płynie, do majowych wyborów coraz bliżej, a na naszej politycznej scenie kompletny zastój. Nie żebym nie zauważał kandydatów błaznów, w stylu Tatusia Mikkego czy Kogucika Kalisza. Obaj Panowie, to sort ze stajni podstarzałych ogierów, którym mózgi przelały się w zupełnie inne rejony, dlatego traktujmy ich z pobłażaniem.
Czy warto odnotowywać kolejnych? Palikot i Grodzka, koleżeństwo z jednego korzenia, czyli jednej partii, hm nawet swego czasu razem szaleli na parkiecie, a teraz mężnie(?)walczą przeciwko systemowi, radosne to igry i równie śmieszne jak tych z Ogierladii.
Przejdźmy jednak do poważnych kandydatów, Komorowski, Duda, Ogórek. Jak będzie w maju, niestety ja już wiem i jestem pewien, że nic się nie zmieni!!!
Miłośnik Bigosu z Belwederu nie ma z kim przegrać, to smutnie okrutna prawda!
Duda, może i on mądry i wykształcony, ale jak ktoś słusznie zauważył zupełnie TEFLONOWY! Do tego na naszym krajowym podwórku mamy dwie Dudy, jedną związkową, a drugą kandydacką. Nie zainteresowanym polityką, pomiesza to w łebkach totalnie!
Ogórek, piękna, wykształcona i niegłupia. Do tego doktorat z historii kościoła. Jestem bardzo ciekawy czy zagłosuje na nią wojująca ateistka, Joanna Senyszyn(profesor zwyczajny, doktor habilitowany:))).
Moje typy na maj, Komorowski zwycięży bezapelacyjnie, ale dopiero w drugiej turze. Czemu, bo zabraknie mu okruszka punktów, które odbierze trzecia w wyścigu Miss Ogórek.
Duda nie ma żadnych szans i mastalerkowe zaklinanie rzeczywistości na nic się nie zda. Kandydat PiSu polegnie w drugiej turze i to bardzo sromotnie!
Porażka prezydencka, będzie miała swoje konsekwencje jesienne, w tych kolejnych wyborach wieszczę remis ze wskazaniem na PiS, ale bez szans na jakąkolwiek koalicję, więc czeka nas powtórka z rozrywki czyli dziesiejsi geniusze POPSLują sobie dalej z wielką szkodą dla Kraju!!!

Jednak jeszcze jest czas na opamiętanie! Moja rada, Duda składa rezygnację z kandydowania, powód może być dowolny. W jego miejsce na ring wkracza, moja faworytka, Zyta Gilowska i to ona już w pierwszej turze jest w stanie znokautować Myśliwego z Belwederu i odczarować ten zaklęty krąg beznadziejności!!! Wracam więc z moim hasłem: ZYTA NA PREZYDENTA!!!

niedziela, 25 stycznia 2015

Głupi Niedźwiedziu, gdybyś...

...w mateczniku siedział, nigdy by się o tobie Wojski nie dowiedział. Oczywiście chodzi o kałmuckiego Carusia Władimira Władimirowicza. Szczęśliwie, za chwile minie rok od niesławnej pamięci Zimowej Olimpiady w Soczi. 
Już sam fakt umiejscowienia śnieżnych zmagań, pod palmami, dobitnie świadczy o odlocie soviet decydentów. W swoim zadufaniu doszli do przekonania, że wszystko mogą, a dowiezienie paru tysięcy ton śniegu w rozgrzane wiosennym słońcem góry, to dla takiego mocarstwa jak Sovietia, to PUTINUŚ. Jednak stało się inaczej, olimpijskie igry spływały wodą, nie dokończone inwestycje oraz idiotyczne rozwiązania budowlane w Soczi budziły ogólne rozbawienie świata. Jednak mieżdunarodna publika oficjeli mocno dopisała i to był powód do dumy i samo zadowolenia. 
Któż był tam jednak najbardziej zadowolony? Protegowani Putina, którym miliardy skapnęły do kies, za tę słoneczno - zimową inwestycję. 
Tak, tak, przygotowanie miasta do Olimpiady oficjalnie kosztowało 60 mld dolarów(to tyle ile wynosi roczny, soviet budżet wojskowy), nachapali się tym wykonawcy, ale i zleceniodawcy. 
Zakładając zwyczajową wziątkę za zlecenie na poziomie 10 procent, należy założyć, że w tym przypadku łapówy poszybowały do 20 - 25 procent. Tak całkiem na oko, ok 15 mld USD poszło do prywatnych kies pazerniaków Putina. 
Soczi była apogeum korupcji, Władca myślał że już wszystko mu wolno, a idiotyczne wyrzucanie, lejącej się z ropy i gazu forsy zupełnie nie zaszkodzi Carstwu. I to był jego największy błąd! 
Olympic Games, miały ocieplić wizerunek Rosji i przekonać niedowiarków że KRAJ jest wielki i naprawdę europejski. Tak więc światowe uznanie upewniło Wodzusia w samozachwycie i bezkarności. Jeszcze w trakcie Igr, rzucił się na Sąsiada, będąc pewny szybkiej i prawie bezbolesnej wiktorii. 
Po pierwsze Ukraina to w większości rusofile, po drugie świat przełknie tę gorzką pigułkę bez popijania, pomyślał. Tak się jednak nie stało, Ukraina, po zaborze Krymu, dotychczas bardzo sovietolubna niespodziewanie odwróciła się zadkiem do Wowy.
Dzięki sovieckiej napaści Ukraina poczuła wreszcie swą odrębną od Rosji, tożsamość narodową. 
Mało tego, wielbiący ślepo demokrację Cara Zachód zareagował bardzo nieoczekiwanie, zaczął niemrawo grozić swemu pupilowi! 
Pożyteczni idioci i płatni agenci porozrzucani po wszystkich ważniejszych ośrodkach decyzyjnych świata byli bezsilni, a ich argumenty prorosyjskie przestały na chwilę działać. Zachód z dużymi oporami zaczął o zgrozo, wprowadzać mało bolesne sankcje! 
Tego Caruś zupełnie się nie spodziewał! Ruszył z jeszcze większą lawiną propagandową, zalecił potrojenie aktywności, agentom wpływu. 
Mało tego zaczął wymachiwać swą cherlawą piąstką na międzynarodowych wodach i przestrzeni powietrznej. Przestarzałe okręty podwodne i turbośmigłowe(sic!)samoloty zaczęły pojawiać się nawet u wybrzeży Stanów Zjednoczonych. 
Problem w tym, że świat na taką ostentację, miast się przerazić, uszczypnął ponownie sankcjami i dołożył klapsa w postaci pięćdziesięcioprocentowej obniżki cen ropy. 
Wszystkim od czasów Prezydenta Reagana, wiadomo, że Soviet jeno z kopalin żyje, a nie ze sprzedaży zaawansowanej myśli technicznej, bo takowej po prostu nie jest w stanie wytworzyć. 
Ograniczone umysły kałmuckich potomków nie potrafią wymyślić niczego nowoczesnego, Rusek jak nie ukradnie z Zachodu, to sam nic rozsądnego nie stworzy, a jeśli już zdobędzie i wybuduje, to i tak spieprzy. 
Nie na darmo, prawie przez 100 lat trzebiono mózgi tego i tak mało zdolnego narodu, wódą i beznadzieją! Wynalazki, myśl techniczna, uczestnictwo w światowej gildii wielkich umysłów, to nie Ruscy. Śladem swoich mongolskich przodków potrafią tylko potajemnie spiskować, skrytobójczo zabijać i z uśmiechem na ustach łupić i okrutnie łgać. Naród Rosyjski, to od wieków straszliwie gnębiona, bezwolna masa, bez wizji i nadziei na lepszą przyszłość. Jak swego czasu celnie zauważył mój znajomy, że ruskie pieśni to jedynie łzy i smutek, nie ma w nich ani krzty uśmiechu i radości .
Powie ktoś, może to i prawda, że w innowacjach tam krucho, ale przecież są jeszcze twórcy, kompozytorzy, pisarze, poeci. 
Co do kompozytorów zgoda, sam uwielbiam muzykę Czajkowskiego i mógłbym jej słuchać dzień i noc. Pisarze i poeci, Czechow, Dostojewski, Gogol, Tołstoj, Puszkin, Turgieniew itd itp. Jednak czy to wszystko co sławne w rosyjskiej literaturze jest wynikiem genialności samych twórców, czy też zupełnie nie spotykanej mody. na wszystko co rosyjskie, w dziewiętnastowiecznej i dwudziestowiecznej Europie? Nie mnie osądzać, ja tylko pytam.
Wracając do współczesności, jedyną genialną umiejętnością Sovietii jest DIAZA, czyli dezinformacja, jednak o zgrozo, krymska awantura, otworzyła Zachodowi oczy i przez chwilę przestał on wierzyć w ruskie zaklęcia o potędze. Do tego dołożyła się nie planowana przez Cara zapaść ekonomiczna spowodowana światową przeceną ropy i gazu.
Obecnie ten kraj coraz szybciej chyli się ku upadkowi, a mogło przecież być jeszcze długo bardzo miło i sympatycznie. Gdyby nie ukraińska awanturka, Putin do dziś jawił by się naiwnym europejczykom jako Wielki Demokrata. Ze spokojem idiotów paśli by go drogimi petrodolarami, a cena baryłki oscylowała by na poziomie 120 USD!TO SE NE WRATI, Panie Putin!
Moja kolejna przepowiednia, Nowa Sovietia Putina nie dotrwa do setnej rocznicy bolszewickiego przewrotu. Do 7 listopada 2017 roku, Rosja przestanie istnieć. 
Hm, pożyjemy, zobaczymy!

PS. Islamskie ruchawki w Afryce i Europie, to w dużej mierze inspiracja sovieckiej agentury. W ten sposób chcą odwrócić uwagę świata od Ukrainy. Wczorajsze tupanie w Mariupolu na Ukrainie, to znowu blef dla zachodnich naiwniaków, żeby zaczęli się bać, szczęśliwie to już nie skutkuje.

czwartek, 22 stycznia 2015

Wieści z piaskownicy

Ciekawa sytuacja, Kopacz zaczyna wywalać dzieciątka ze swojej piaskownicy, zapewne to efekt gwałtownej utraty popularności wśród wszystkich grup przedszkolaków. Jak wpłynie to na jej kolegę ze Starszaków, który póki co nie zagrożony zmierza do kolej wiktorii nad niemrawym kontrkandydatem z konkurencyjnego przedszkola. Myślę, że dla pewności, Kopaczową za chwilę wykopią z piaskownicy, żeby w maju nie zaszkodziła Prymusowi Starszakowi. Co do jesiennych zmagań o prymat w piaskownicy, nie zanosi się na zmiany! Generalnie, przedszkolne bractwo wciąż wierzy w płynące z błękitnych ekranów bajki i zupełnie nie zauważa, że w piaskownicy ZABRAKŁO JUŻ PIASKU!!!

http://telewizjarepublika.pl/fedyszak-radziejowska-mamy-do-czynienia-z-manipulacja-zgodna-z-definicja-z-podrecznika-sluzby-bezpieczenstwa,16363.html

poniedziałek, 19 stycznia 2015

Paliwo w dół, to lubię!

Jakby co, tankuję ON, niestety zimą jest droższy od Pb 95. Jednak kolejna bariera padła, 3,99 zł 'a litr benzyny, to piękne(ON ,a 4,12)! Ma dalej spadać, może doczekamy się nawet dwójki z przodu?! Jakie są tego konsekwencje dla innowacji motoryzacyjnych? Elektryki i inne cuda znowu zastopują, bo po co się starać, wymyślać, wdrażać, skoro rupieciarski silnik spalinowy jest tak tani.Arabusy mówią będziemy dalej obniżać, wiadomo chcą wykończyć amerykańskie łupki, które przy poziomie 30 dolców za baryłkę zupełnie się nie opłacają. Kiedy nastąpi finał ropy, mimo wszystko za niedługo, a wtedy pustynne świątynie luksusu w dziwacznych Arabiach Saharyjskich sczezną w palącym słońcu! Wrzucona w piaskowe wodotryski forsa już teraz nie przynosi żadnego zysku, ale zamki na piasku wciąż powstają, Mistrzostwa Świata w Piłkę Ręczną, za chwilę wielka feta pod auspicjami FIFA, show must go on! Sztuczne wyspy, największe drapacze, narciarskie stoki, wszystko perfekcyjne i miłe dla oka. Jedyny malutki szczegół, który pogrąży to bezdennie pustynne przedsięwzięcie, to nienaturalność! Obejrzeć dziwadła na pustyni można raz, góra dwa razy, ale żeby wracać tam jak do Paryża, Rzymu, Wenecji, Prowansji, Toskanii albo na wyspy greckie? Szkoda czasu i zachodu jest przecież tyle naturalnie pięknych miejsc na świecie!

sobota, 17 stycznia 2015

Dakar, trzeci ważniejszy od PIERWSZEGO!

Wielkie zwycięstwo Sonika, prawdziwy sukces w tej trudnej odmianie wyścigu, a w wiadomościach internetowych na pierwszych stronach gęba uśmiechniętego Hołowczyca! Popieprzone media, zapłacone media. Hołowczyc trzeci, jak na niego to cud, że...dojechał! Prawda jest taka, że świat mówi tylko o zwycięzcach a kto zajął drugie czy trzecie miejsce, to już naprawdę nikogo nie obchodzi! Ten rajd nie jest konkursem medalowym, ale formą walki o prymat. Nasza medialno polska rzeczywistość jest inna, Orlen nie sponsoruje przecież zwycięzcy, ale przegranego, dlatego w naszych krajowych przekazach, to loser jest wielkim zwycięzcą!  SONIK, oj tam, oj tam, chłopakowi się po prostu udało, nie ma o czym pisać!


PS. Sytuacja wypisz wymaluj jak ze starego dowcipu.

Chruszczow wyzwał Kennedy'ego na pojedynek biegowy, rywal podjął wyzwanie, ustalono dystans na 1000 metrów. Start, ruszyli, młodszy i sprawniejszy Kennedy oczywiście wygrał! Nazajutrz w amerykańskich mediach: WIELKIE ZWYCIĘSTWO PREZYDENTA, SOWIECI POKONANI! Natomiast u Sowietów na pierwszej stronie Prawdy: Wielki sukces Związku Radzieckiego, Nikita Siergiejewicz zajął wspaniałe drugie miejsce w ciężkich zmaganiach z obmierzłym kapitalizmem. Przywódca kapitalistów w zmaganiach z komunistami zajął żałosne przedostanie miejsce!

czwartek, 15 stycznia 2015

Rozchwiane krajowe domino

Na Górnym Śląsku wrze, w szwajcarskich kredytach krach, mówiąc krótko rozpierducha! Z jednej strony pogardzany przez Lemingów Śląsk, z drugiej dramat niedowartościowanych Słoików. Oba obozy stoją po przeciwnych stronach. Żadna ze stron nie jest syta, egzystuje na krawędzi, bez oszczędności i szansy na spokojne i dostatnie życie jedni popierają opozycję drudzy PO! Czy to tylko przejściowe zawirowanie, czy też początek większego rozgardiaszu? Trudno prorokować, ale domino zaczyna się chwiać, a niezadowolone z rzeczywistości przeciwne bieguny mogą ostro namieszać. Cóż, pożyjemy zobaczymy!

sobota, 10 stycznia 2015

Jeszcze cytaty z Orkiestry

~FrodoBaggins : Wszyscy gadają, ale nie wiedzą o czym. Podaję konkrety - oto zapis przesłuchania w sądzie gdzie Jurek Owsiak - "nie pamięta" że jest prezesem Złotego Melona. Niestety po tej błazenadzie w sądzie wiarygodność słów Jerzego Owsiaka upada bardzo nisko. "Za Gazetą Wrocławską: Do kogo należy spółka Złoty Melon - pytał bloger. - Jest to jednoosobowa spółka fundacji WOŚP - odpowiadał szef WOŚP. MatkaKurka: Kto w spółce Złoty Melon zatrudniał pracowników, kto podpisuje umowy z pracownikami? Owsiak: Wydaje mi się, że ja podpisuje umowy z pracownikami. Jestem szefem działu graficznego od 1,5 roku. MatkaKurka: Kto podpisał umowę z dyrektorem graficznym, czyli z panem? Owsiak: Nie potrafię sobie teraz przypomnieć. A czy pan nie pamięta, że jest pan prezesem Złotego Melona? - dopytywał bloger. Owsiak: Nie pamiętam, czy jestem prezesem Złotego Melona"
Skarbie, jestem główną księgową i sporządzam sprawozdania finansowe, więc wiem o czym piszę.
WOŚP wykupiło 100% udziałów w Złotym Melonie za 1,5 mln, co oznacza, że jak Złoty Melon uzyska dochód to po zatwierdzeniu sprawozdania finansowego złotego melona (przez owsiaka jako prezesa zarządu) zysk podlega podziałowi. Można go albo wypłacić WOŚP, albo zachować w Złotym Melonie jako "kapitał zapasowy". Jedynie Owsiak o tym decyduje.
Tak się dziwnie składa, że złoty melon z jednej strony osiąga przychody z tytułu m.in.wynajmu Szadowa i organizacji Woodstock, a z drugiej strony ponosi zastanawiająco dużo kosztów (poprzez kupowanie rozmaitych usług w jednoosobowej działalnosći gospodarczej firmy Mrówka Cała Pani Owsiakowej), więc Złoty Melon zamiast osiągać dochody, to przynosi straty lub zysk w granicach zera, co oznacza, ze WOSP z tej inwestycji na 1,5 mln w Złotym Melonie nie zarobiła nic. 



 
Nie wiem jak reszta ale akurat ja jestem specjalistą z zakresu finansów i rachunkowości z 20 letnim doświadczeniem zawodowym. Poza tym przez kilka lat prowadziłam księgowość pewnego stowarzyszenia, z uwagi na jego szczytne cele oraz fakt, że cały zarząd pracował charytatywnie, ja również robiłam to charytatywnie. Więcej pieniędzy zostawało na realizacje celów statutowych, a stowarzyszenie nie było dojna krową i jego celem nie było zarabianie na wynagrodzenia zarządu. Jak zaczęło się robić gorąco wokół WOŚP, którą corocznie wspierałam, żeby wyrobić sobie własne zdanie przeanalizowałam wszystkie dostępne sprawozdania WOŚP na stronie ministerstwa (bilans, rachunek zysków i strat itd.). Oczywiście sprawozdania finansowe spółek powiązanych (Złoty Melon i Mrówka Cała) nie są dostępne bo dla tych firm nie ma obowiązku publikacji sprawozdań. Jednak po lekturze sprawozdań WOŚP moja złotówka nigdy więcej nie trafi do puszki tej fundacji. Uważam, że wypłacanie wynagrodzeń członkom rodziny powyżej 10 tys zł miesięcznie z ludzkich darowizn jest niemoralne. A i tak najprawdopodobniej jest to tylko niewielka część korzyści majątkowej Owsiaków w porównaniu z przepływami finansowymi pomiędzy WOŚP a spółkami satelitami. Już nie wspieram WOŚP. W 2012 roku Owsiak latał nad Polską w dniu finału w towarzystwie dwóch F 16, gdzie godzina lotu jednego kosztuje 18 tys dolarów. Kto za to zapłacił i czy nadal jest to działalność charytatywna, czy tylko wielkie show. Jako podatnik życzę sobie aby pieniądze z moich podatków nie wspierały show Owsiaka. Pieniądze, które państwo przeznaczyło na pokrycie asysty F 16 dla Owsiaka powinny wrócić do budżetu. A to tylko kropla w morzu pieniędzy, jakie miasta i gminy na przestrzeni lat wydały na organizację finałów WOŚP. Ktoś to kiedyś policzył ile tak naprawdę nas podatników kosztuje ta cała impreza? I czy skórka w ogóle warta wyprawki. A fakt, iż Owsiak odmówił wykonania polecenia sądu w odniesieniu do dostarczenia kopii dokumentacji księgowej powinien być przyczynkiem do zainteresowania się tą fundacją odpowiednich służb. zwiń








 


Cytat z Matka Kurki

oświadczenie
~oświadczenie-

Oświadczenie Piotra Wielguckiego w sprawie transparentności WOŚP i Jerzego Owsiaka cytuję z kontrowersje,net - "W związku z kolejną tanią propagandową sztuczką Jerzego Owsiaka, który wszem wobec oświadcza, że nie ma nic do ukrycia, pragnę złożyć własne oświadczenie. Będąc w pełni władz umysłowych i fizycznych oraz trzeźwym, jak niemowlę, publicznie i uroczyście przyrzekam, że natychmiast przeproszę WOŚP oraz Jerzego Owsiaka, jeśli „transparentna” fundacja i jej prezes dobrowolnie w ciągu tygodnia zrealizują WSZYSTKIE prawomocne zarządzenia Sądu Rejonowego w Złotoryi, który nakazał dostarczyć Sądowi kopie ksiąg rachunkowych. Ponadto przyrzekam na wszelkie świętości i swój marny żywot, że po zrealizowaniu zarządzeń Sądu wycofam wszystkie apelacje i zawiadomienia do prokuratury, przyznam się do winy, zamieszczę przeprosiny na kontrowersje.net, w GW, Onet.pl, Niezalezna.pl, a na końcu wezmę kredyt i wpłacę na rzecz WOŚP 10 000 złotych, o ile w księgach nie znajdę milionów przelanych na konta prywatne i prywatnych firm Owsiaków. Proszę niniejszej deklaracji nie traktować, jako żartu, czy prowokacji, w przeciwieństwie do pana prezesa i fundacji piszę zupełnie poważnie i jestem gotów sporządzić odpowiedni cyrograf notarialny. Czekam panie prezesie Owsiak na pańską decyzję, czasu ma pan bardzo mało i wcale nie wykluczam, że ma pan w księgach rachunkowych 100% wydatków na chore dzieci i starców, tym bardziej jest się czym chwalić i tym łatwiej pozbyć się „hejterów”.Pozdrawiam serdecznie, pański najwierniejszy i najbaczniejszy obserwator wszelkich poczynań.Piotr Wielgucki (Matka Kurka)"


Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/raport-wosp-2015/aktualnosci/news-wosp-22-mln-zl-na-dziecieca-medycyne-ratunkowa-z-ubieglorocz,nId,1586994#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=msie

Coś w tym może być!

Jak słusznie zauważył jeden z komentatorów internetowych, zawodowi mordercy z Paryża całkiem nieprofesjonalnie gubią dowód osobisty. Pokazucha ze wskazaniem na islamistów, czyli świadome działanie Sovietii aby wreszcie przestać "krzywdzić"  Putinka i zająć się arabusami. Jako wielki zwolennik spiskowej teorii dziejów uważam sugestię za bardzo prawdopodobną.

piątek, 9 stycznia 2015

Nadciąga orkan...Feliks:-)

Nareszcie odpowiednia nazwa, jeszcze takiej zawieruchy nie było.Zobaczymy co sobą zaprezentuje, ostatecznie nazwa zobowiązuje!
Co jeszcze w przedłikendowym świecie?
W Ameryce ducha wyzionął Rod Taylor, aktor wielce znany, ja najbardziej pamiętam go z Wehikułu Czasu, grał też u Mistrza Alfreda w Ptakach.
Na naszym podwórku ziemski padół opuścił Józef Oleksy, postać rubaszna i w obejściu raczej miła. Czy miał coś wspólnego z Sowietami, to już tylko Bóg raczy wiedzieć.
Paryż wciąż dostaje w pysk od islamu, no cóż zasłużyli, tylko ludzi szkoda.
U nas w kraju Wściekły Owsiak i jego coroczny lans, nigdy nie darzyłem gościa sympatią, z zachowania to drobny żul. Na Orkiestrę nie wpłaciłem nawet pół grosza i robić tego nie będę, zdecydowanie wolę uczciwość i przejrzystość Caritasu!
W Berlinie gruby starzec Gorbaczow straszy Rosją. Grozi nieobliczalnością sytuacji. Sovieci od zarania blefowali i mając słabe karty ogrywali durniów z Zachodu. Nie bądźmy naiwni pożytecznych  idiotów cały czas jest pełno. Jedyna nadzieja, że krachu Putinowskiej Rosji już nie da się zatrzymać, a młyny historii zmiażdźą Glinianego Golema.

środa, 7 stycznia 2015

Paryż dostał Islamem w pysk!

Arabusy mordują w biały dzień w sercu Europy i nic, nawet ich nie namierzyli. Czy za chwilę Paryż i Londyn staną się czarne i brązowe? Już tak się dzieje, ale do dzisiaj centra były bezpieczne i chroniły białych. Czyżby przełom i eskalacja, a "światła", a więc bezbożna i bezideowa(lewacko-konsumpcyjna) Europa podkuli swój ogon i zacznie się cofać. Wszystko na to wskazuje, bo już tak jest, a będzie jeszcze gorzej! Jedyny ratunek, to moc ducha, czyli powrót do źródeł chrześcijaństwa. Wracam do moich osobistych przepowiedni. Ostatni europejski kraj, gdzie kościoły są pełne i mimo wszystko duch w narodzie silny, to Polska. Jaka będzie jej rola w najbliższej przyszłości, czyżby znowu OBROŃCY CHRZEŚCIJAŃSTWA?

poniedziałek, 5 stycznia 2015

Seksmisja w Alejach

Nie jestem mizoginem i dlatego Akcja Seksmisja w Alejach Ujazdowskich zupełnie mi nie przeszkadza. Jednak podejrzewam, że niecne szowinistyczne i żądne odwetu samce już spiskują. Czy projekt ma szanse przetrwania, nie wiem, jednak jestem pełen obaw. Może warto zaatakować i poszerzyć strefę wpływów o kolejne przyczółki męskiego oporu. Nie mogę wskazywać celów, ale po kij nam facet na stanowisku Marszałka Sejmu. Przecież we Wproście dożynają go w każdy poniedziałek, więc cel jest mocno osłabiony. Czyż nie warto zaatakować królestwa z al.Szucha, tam ciepłe synekury i smakowite frukta i konfitury w postaci awansów konsularno-ambasadorskich czekają. A jakby mieszkaniec Belwederu mocno protestował, to też można go wymienić, przecież wybory tuż, tuż, a wachlarz świetnych kandydatek bardzo szeroki, prof. Senyszyn, prof. Środa, albo najlepsza z najlepszych Julia Pitera. Tak więc kobitki trzymajcie się, trzymam za Was kciuki.

niedziela, 4 stycznia 2015

Moje typy na Dakar

Czwarty stycznia, niedziela. Dzisiaj po raz kolejny rusza południowo - amerykański Dakar. Jak zwykle pora popastwić się trochę na Krzysztofem z Olsztyna. Ten bardzo przeciętny rajdowiec, ale za to wspaniały celebryta, po raz kolejny wyrusza na zabójczą trasę wyścigu. Jak co roku typuję, czy nasz medialny gwiazdor będzie w stanie dojechać do mety. W ubiegłym roku udało się. Obecnie stawiam na nie przewidziane kłopoty i wycofanie w trakcie rajdu. Drugi, może ważniejszy ranking, to rywalizacja Małysza z Celebrytą. W ciemno i z dużą pewnością stawiam na Małysza, na pewno będzie lepszy od Hołowczyca. Zapyta ktoś po kiego grzyba, ten mocno przechodzony kierowca jeszcze startuje, przecież każdy kolejny start go kompromituje. Nie proszę Państwa, za każdym startem idą zaproszenia do mediów, okładki w plotkarskich gazetach, a w konsekwencji gruba forsa za uczestnictwo w reklamach. Wbrew pozorom, blamaż startowy nie przeszkadza w medialnej popularności, powiedziałbym że jest odwrotnie. Im bardziej Pan Hołek dołuje w klasyfikacjach, tym częściej jego gęba gości na billboardach. Cóż takie to już są meandry showbiznesu.

PS. Największym kuriozum, było swego czasu, interwiu Hołowczyca, jakiego udzielił obecnej pani Zamachowskiej, wówczas jeszcze po mężu pilocie znanej jako Monika Richardson. Zaraz po kolejnej wtopie na Dakarze(wypadek na pustyni), Kristofer leczył rany pławiąc się w basenie. Nad brzegiem tegoż usadowiła się z kamerą Redaktor Monika i prowadziła rozmowę o niczym z gołym jak święty turecki Hołowczycem.

piątek, 2 stycznia 2015

Kompletne androny?

Zaczęło wiać, aura nadrabia zaległości. Tradycyjne sztormy jesienne obeszły nas bokiem, to teraz dmucha w dwójnasób. Całe szczęście, że białe tałatajstwo wyparowało już całkiem, temperatura siedem w plusie, naprawdę nie jest źle. Dzień się wydłużył, póki co mikroskopijnie, ale kierunek jest dobry.

 Jakie prognozy na ten nowy rok, jestem optymistą, czuję po kościach, że idzie odmiana. Co prawda żadne znaki na niebie i na ziemi tego nie wskazują, ale czasem siódmy zmysł jest najbardziej wiarygodny. Odkąd mam w telewizorze TV Republikę, zacząłem ponownie wierzyć, że nie wszyscy dziennikarze to politrucy. Stąd też ta moja odrobina noworocznego optymizmu.

Wśród felietonistów moich ulubionych tygodników, Do Rzeczy i W Sieci, coraz bardziej rozczarowuje tylko jeden, Waldemar Łysiak, wyleniał ostatnimi czasy okropnie i przeważnie plecie "Od Rzeczy". Jego noworoczne wypociny(DRznr1/2015), to płacz urażonego chłopca z piaskownicy. Chyba rzeczywiście najwyższa pora pozbierać swoje zabawki i zakończyć felietowanie, bo hadko czytać te androny.

Co zdarzy się na świecie, w tym roku?
Mój ulubieniec Caruś pęknie, czy go rozniosą doszczętnie, tego jeszcze nie wiem, ale jak będę miał pewność, to nie omieszkam powiadomić.
Samochody hybrydy i elektryki napędzane klasyczną baterią odejdą w siną dal, na rynku pozostanie elektryk napędzany wodorem.
W Chinach za sprawą ruchawek hongkondzkich zacznie się rewolucja a rebours, Czerwoni Burżuje zaczną "prywatyzację" czyli przejmowanie majątku państwa na własność. Państwo Środka zacznie się chwiać w posadach, ale koniec jego choć bliski, to w tym roku jeszcze nie nastąpi.
Ameryka będzie miała serdecznie dość Obamy i wszytko na to wskazuje, że pożegna go z urzędem jak Nixona.

Powie ktoś, kompletne androny, no cóż, proszę zweryfikować to, 2 stycznia 2016!