Dobrze pamiętam, kiedy jako nastoletnie pachole, w wakacje 1976 r. wyjechałem na obóz OHP do Budapesztu! Stolica kraju Madziarów jawiła się nam wszystkim jak przepiękna kraina pachnąca pięknem i dostojeństwem, a niespotykane nawet w Warszawie bogactwo wystaw i nobliwość kamienic, pachniały nam niczym ożywczy powiew zachodniej cywilizacji. Oczywiście, te pierwsze wrażenie nie oddawało ponurej rzeczywistości, tego okrutnie tłamszonego przez komunę kraju! U nas w tamtym czasie głębiej można było oddychać i o wiele więcej mówić! Nie zapomnę jednak z jaką życzliwością Węgrów spotykaliśmy się my nastolatkowie z Polski. Język polski otwierał nam wszystkie drzwi i był swoistą przepustką do serc napotkanych Madziarów.
Dlatego dzisiaj z wielkim wzruszeniem i szczególną atencją odczytałem kilka słów wypowiedzianych przez Premiera Orbana, a dotyczących naszych wzajemnych relacji, oraz niezbędności prowadzenia wspólnej polityki gospodarczej. Jak dla mnie, nic dodać nic ująć!
Cytaty pochodzą z artykułu Grzegorza Górnego pt. Wspólnota ducha i przymierze krwi, zamieszczonego w ostatnim numerze tygodnika W Sieci (nr 4(217)2017 z 23 stycznia.
"We współczesnym świecie, jeśli nie masz siły ekonomicznej, to twoja rola na arenie międzynarodowej pozostaje nikła. Bez wątpienia w naszym regionie Polska znajduje się w najbardziej korzystnej sytuacji, gdyż jest największa. Ale ważne jest, by Polska nie poprzestała tylko na tej konstatacji. Trzeba, by Polska chciała również pod względem ekonomicznym być liderem w naszym regionie, by umacniała swoją pozycję poprzez ściślejszą współpracę regionalną. Kiedy w lewicowej prasie węgierskiej czytam krytyki pod adresem Polski, że ma aspiracje, by na nowo stać się regionalną potęgą Europy Środkowej, to wtedy głośno mówię do siebie: No wreszcie"
"Uważam, że zadaniem Polaków w naszym regionie jest organizowanie lub przynajmniej przewodzenie organizowaniu sfery ekonomicznej - oczywiście z udziałem każdego , bo nikt nie chce być marginalizowany w takiej współpracy, także my, Węgrzy. Ale realia są oczywiste - Polska ze swoimi 40 mln mieszkańców odgrywa tu kluczową rolę. Trzeba zawierać środkowoeuropejskie porozumienia, najpierw energetyczne, również handlu energią, trzeba budować sieci komunikacyjne, wspierać nawzajem swoich inwestorów, by działali jeden na rynku drugiego"
"Po 50 latach dominacji myślenia na linii wschód - zachód zbyt wolno potrafimy się przestawić na myślenie na osi północ - południe. A przecież Europę Środkową można zorganizować tylko wzdłuż tej osi: od Bałtyku po Adriatyk. Ale samo się to nie zorganizuje. W bardzo świadomy sposób muszą to robić rządy"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz