Spotkałem wczoraj dziarskiego staruszka, rocznik 1925, znany sopocki lekarz, sprawny intelektualnie i fizycznie. Prowadzi auto, jeździ na rowerze, udziela porad lekarskich, wzór dziwięćdzisięciolatka! Ciekawostka, w rozmowie Pan Doktór wiosenkę sobie dodał, mówiąc że ma ich 92. skąd ta maniera, hm w tym wieku sprawność to powód do dumy i ludzkim jest, że warto się lekko postarzyć dla lepszego efektu. No cóż miłe i zrozumiałe. Sto pięćdziesiąt lat, Panie Doktorze, w zdrowiu i sprawności!
Gdyś jest pacholem nie wyrośniętym,
Wiosen masz naście ledwie za sobą,
To się postarzasz zwyczajem świętym,
Chcąc być dorosłą wreszcie osobą!
Potem gdy dziesiąt kark ci przygarbi,
Chciałbyś zatrzymać zegar co tyka!
Wyglądać młodziej, zgrabniej, powabniej.
W kąt idzie szybko twoja metryka!
Lecz kiedy wigor zachowasz boski,
Gdy 90. sprawnie przekraczasz
Znowu dodajesz, w kąt idą troski!
W super stulatka się przeistaczasz!
A wszystko po to, aby jak młodziak,
Zachwyt rozbudzać pośród gawiedzi,
Patrzcie ludkowie, dziadek stuletni,
Acz młodzieniaszek ciągle w nim siedzi!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz