czwartek, 30 marca 2017

Generałowie czasu pokoju!

Czy armia która nie wąchała prochu przez ponad 70. lat, to silna pięść, czy tylko atrapa? Czy generałowie takiej armii, to wybitni dowódcy, czy też dworacy, którzy swoje wężyki i lampasy zdobyli dzięki intrygom dworskim? Zdecydowanie to drugie. Od czasów stalinowskich do dzisiaj, generałowie czasu pokoju rozgrywali swoje bitwy na mapach sztabowych, albo bawili się wojnę  na poligonach Drawska czy innego Okonka. Powie ktoś, a Irak, Afganistan, czy wcześniejsze misje pokojowe na Bliskim Wschodzie? To wszystko było tylko większym wyzwaniem logistycznym i jeśli medale, to tylko za kwatermistrzostwo. Generalicja uczestnicząca w tych wydarzeniach spełniała rolę li tylko administratorów zarządzających większą lub mniejszą liczbą podwładnych. Oni żadnej kampanii wojennej nie prowadzili. Ich sukcesy, to wzorowe przygotowanie swych pododdziałów do inspekcji wszelakich, czyli równo ustawione namioty, posiłki na czas i błyszczące czystością latryny a jeśli już wyzwania to wzorem swych sowieckich towarzyszy nauczycieli, pokazowe malowanie trawy na zielono lub piasku na piaskowo. Tak, tak, nie ma w tym stwierdzeniu złośliwości czy przesady. W Iraku takie zachowania były na porządku dziennym, ot stara sowiecka szkoła, nie wyszkolenie, ale porządek i pic!
Takich też mieliśmy i zapewne mamy generałów, co to w życiu prochu nie wąchali, a ścieżki kariery wydeptali sobie w korytarzach pałacowych, rządowych i sztabowych.
Żaden obecny generał naszej armii w warunkach bojowych się nie sprawdzał, żadnego więc Napoleona czy innego geniusza wojny, Pan Antoni na boczny tor nie odstawia. Wymienia tylko jednych dworaków na innych! Jaka jest różnica miedzy nowymi i starymi dworakami, ano taka, że ci nowi komuną się nie splamili i karier wojskowych w najczarniejszych latach stanu wojennego nie rozpoczynali! Dlatego wolę tych nowych bo mam nadzieję, że oni sowieckim smrodem nie są przesiąknięci!
Obecni krytycy polityki Antoniego, to w dużej części oficerowie politrucy, absolwenci niesławnej pamięci Wojskowej Akademii Politycznej im. Feliksa Dzierżyńskiego w Łodzi. Kwiat i podpora Ludowego Wojska Polskiego. Największe cwaniaki i lawiranci, którzy świetnie zaadaptowali się w rzeczywistości III RP i za czasów niesławnej pamięci rządów PO - PSL byli głównym rozgrywającymi w armii. Na równi z politrukami larum podnoszą wojskowi funkcjonariusze z dawnego WSW alias WSI, w większości świetnie wyszkoleni w najlepszych Akademiach ZSRS!
Dlatego nie dajmy się zwariować, dzięki stanowczości i bezkompromisowości Macierewicza jest szansa, że nasza armia będzie wreszcie w stanie podołać współczesnym wyzwaniom!

https://dorzeczy.pl/nasi-w-mediach/25768/Cenckiewicz-Oficerowie-LWP-rozplyneli-sie-po-instytucjach-wojskowych-wolnej-Polski.html

PS. Kiedy gen. "Szogun" Koziej, rozpirzał system dowodzenia polską armią, "towarzysze generałowie" nie protestowali! Ten nieszczęśnik za zgodą PO, tak rozmył kompetencje dowódcze na szczeblu Sztabu Generalnego, że można to z czystym sumieniem nazwać pro moskiewskim sabotażem! Tę stajnię Augiasza w miarę sprawnie oczyszcza i normalność wprowadza Antoni Macierewicz!
Słynna sprawa czołgów z Żagania! Sztab Generalny protestował przeciwko takiej lokacji, co jest logiczne, po co nam nowoczesne czołgi na zachodniej granicy? Innego zdania był najważniejszy generał, dowódca generalny sił zbrojnych(?!stanowisko wymyślone przez Kozieja) Mirosław Różański. Według jego koncepcji, wojska obrony terytorialnej są kompletnie nie potrzebne, a czołgi i cała obrona winna być skoncentrowana za Wisłą najlepiej na granicy zachodniej naszego państwa!!! W jego genialnej wizji w razie wojny z Rosją, napastnikowi oddajemy prawie bez walki całą wschodnią część kraju, a rubież obrony tworzymy na lewym brzegu Wisły. Prawda że chore?
Według logiki postsowieckich generałów, wojna z Sovietią Putina, to wojna totalna z zagonami pancernymi przeciwnika i ich lotnictwem!
Hm, nie trzeba mieć doktoratu nauk obronnych (jak gen. Różański), aby wiedzieć i widzieć, że doktryna wojenna Rosji uległa bardzo istotnemu przeobrażeniu. Rosjanie zdają sobie sprawę ze swej szalonej dysproporcji sił w stosunku do USA i na totalną wojnę nigdy nie pójdą(na bok odłóżmy bajania o równowadze atomowej obu przeciwników i niebezpieczeństwie jądrowym). Będą natomiast w stanie nękać przeciwnika konwencjonalnie i hybrydowo, tak jak stało się z Ukrainą! I tutaj dochodzimy do roli jaką ma spełniać tak wyklinana przez "towarzyszy generałów" Obrona Terytorialna! To ona, a nie regularne zawodowe siły zbrojne RP będą ponosiły najważniejszy i największy ciężar ewentualnej hybrydówki. Logiczne, moim zdaniem, bardzo!
Całkiem logicznym też jest przeniesienie najważniejszej jednostki pancernej z zachodniej granicy kraju, czyli z Żagania do Wesołej pod Warszawą, aby w razie "W" mogła ona rozwinąć się w dowolnym zagrożonym kierunku, a spod Warszawy do każdej naszej granicy odległość jest prawie jednakowa. Sensowne, moim zdaniem, bardzo!
Dlatego moje hasło na dziś i na jutro, nie wierzcie "towarzyszom generałom", ale uważnie wsłuchajcie się w Pana Antoniego!

http://niezalezna.pl/96265-ujawniamy-bunt-generalow-z-ludowego-wojska-polskiego-mamy-do-czynienia-z-kasta-generalska-ktor





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz