środa, 25 maja 2016

Lazur(?)Jelitkowa - nasz swojskie Côte d'Azur

Wczorajsza plaża w Jelitkowie(wtorek 24 maja), chociaż pełna słońca, to pusta, wszak jeszcze nie sezon! Leniwie opalające się pojedyncze hipopotamice, trochę matek z dziećmi i wagarującej młodzieży, kilka bladolicych par, końcówka maja, początek tygodnia. W zanadrzu długi łikend, już jutro się zaroi! Jednak coś niepokojącego i kolorowego zarazem, przebija wśród morskich fal. Na pierwszy rzut oka lazur, ale spoglądając głębiej, to jednak zielona zgnilizna! Sezon za pasem, temperatura wody niska, a smrodliwe algi już atakują! Oj źle to wróży wakacyjnym kąpielom!





I jeszcze raz to samo, ale dzień później (środa 25 maja). Lazur się rozszerza, lazur atakuje! Tak prawdę mówiąc na LAZUR nie ma żadnego lekarstwa, trzeba przeczekać. Największe "glonowania" występują tradycyjnie... w Sopocie! Zalecać należy więc Stogi lub plaże morza otwartego, np. Jastrzębią Górę , a szerokim łukiem omijać kąpieliska w Sopocie i okolicach!







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz