wtorek, 1 sierpnia 2017

Powstanie Warszawskie - hańba dowódców!!!

Po raz kolejny z wielką pompą obchodzona jest rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego! Powstania gdzie młodzi ludzie i dzieci poszły na bój bez broni (co dziesiąty powstaniec dysponował bronią!!!), a Niemcy uzbrojeni byli po zęby! Poniżej kilka cytatów z jakże porażającej swą prawdą książki Piotra Zychowicza "Obłęd 44"
"Brak broni , który równał się wyrokowi śmierci wydanemu na własnych żołnierzy, nie zaprzątał specjalnie uwagi przedstawicieli Komendy Głównej, którzy za wszelką cenę dążyli do sprowokowania walk na ulicach miasta. Gdy w komendzie ktoś zaczął mówić o niewystarczającej liczbie karabinów, generał Pełczyński stwierdził , że "kiedy lud paryski ruszył na Bastylię, nie liczył pałek, z którymi wyruszył"
Jan Ciechanowski, historyk i weteran Powstania, tak komentował te słowa: "Tego rodzaju porównanie, pomimo całego swego porywającego patosu i odwagi, która się za nim kryła, nie mogło mieć zastosowania w przypadku Powstania Warszawskiego, które zostało wszczęte przez zawodowych wojskowych w pełni obeznanych z prawami taktyki, a nie głodnych i zdesperowanych sankiulotów. Właśnie dokładne liczenie "pałek" przed wyruszeniem do boju powinno być jedną z głównych czynności sztabowców AK"
Nie mniej kuriozalna wypowiedź padła z ust "Montera". Gdy podczas odprawy młodsi stopniem oficerowie powiedzieli mu, że żołnierze nie mają broni niezbędnej do wykonywania zadań, pułkownik odpowiedział, że..."brak broni zastępuje furia odwetu". Gdy jego rozmówcy nie dawali za wygraną i przekonywali, że bój bez broni to szaleństwo, Chruściel stwierdził: "nie posiadających broni uzbroić w siekiery, kilofy i łomy"
Jest to jedna z najbardziej zdumiewających wypowiedzi, jakie padły w dziejach oręża polskiego. I dowód na całkowity upadek - zawodowy i moralny - niektórych wysokich oficerów Armii Krajowej. Według jednej z wersji tej wypowiedzi Chruściel dodał, że żołnierze, którzy będą niezdolni do zdobycia broni..."pójdą pod sąd". Obawiam się, że osobą którą natychmiast należało wówczas oddać pod sąd, był on sam.
To właśnie "Monter" swoje działania oparł na obłędnym założeniu, że żołnierze w pierwszych godzinach powstania zdobędą broń do dalszej walki na Niemcach. Tym, jak mieliby to zrobić gołymi rękami, już się nie przejmował.
 Za wydanie morderczych rozkazów, czyli wydanie na pewną śmierć Dzieci Warszawy, odpowiada garstka szaleńców działających wbrew rozkazom Naczelnego Wodza, gen. Sosnkowskiego. Jak celnie zauważa Piotr Zychowicz:
"Nigdy wcześniej tak jak w 1944 roku tak silnie nie splotły się ze sobą dwie najbardziej polskie ze wszystkich polskich cech. Niebywały heroizm, patriotyzm i gotowość do poświęceń Polaków. A z drugiej strony głupota polityczna naszych dowódców.
Generałowie Tadeusz Bór-Komorowski, Leopold Okulicki, Tadeusz Pełczyński, Antoni Chruściel i pułkownik Jan Rzepecki...Trudno w dziejach Polski znaleźć inną grupę ludzi, która przyniosłaby swojemu państwu tak olbrzymie szkody i sprowadziła na swoich rodaków tak straszliwe cierpienia. Za kilkadziesiąt lat, gdy opadnie już unoszący się wciąż nad Warszawą bitewny kurz patriotycznej egzaltacji, przyszłe pokolenia Polaków wystawią tym ludziom niezwykle gorzką ocenę"

Dlatego pełen podziwu i szacunku dla Powstańców, protestuję przeciwko honorowaniu tych, którzy z pełną świadomością beznadziei przedsięwzięcia i WBREW ROZKAZOM, wysłali kwiat naszej młodzieży na nieuchronną rzeź, a za sprawą swych szaleńczych rozkazów, odpowiadają pośrednio za 180 tysięcy cywilnych ofiar Powstania oraz są pośrednimi sprawcami totalnego zmiażdżenia naszej Stolicy!!!
Stąd też, dzisiaj, wielce bylem zniesmaczony, kiedy w TVP pokazano Premier Szydło, składającą wieniec pod tablicą upamiętniającą "Montera" czyli Antoniego Chruściela!!! Ludzie jego pokroju zasłużyli na infamię!!!

PS. Solidnie udokumentowana i oparta na faktach, książka Zychowicza, poraża tragizmem, którego można było uniknąć. Niestety przez zaślepionych hurra patriotów jej autor odsądzany jest od czci i wiary, chociaż większość z nich nawet tej wspaniałej i okrutnej w swej prawdzie książki nie widziała na oczy! Natomiast, ci co ją czytali starają się walczyć z autorem demagogią, a nie podanymi w dziele faktami!
Na koniec jeszcze jeden fragment odważnego dzieła!
"(Dowódcy Armii Krajowej)...Zamiast bronić Warszawy i jej mieszkańców, doprowadzili miasto do zagłady.
Było to skutkiem decyzji podjętych w całkowitym oderwaniu od realiów i z góry skazanej na porażkę. Z fachowego, wojskowego punktu widzenia bitwa stoczona przez Armię Krajową na ulicach Warszawy była szaleństwem. Z punktu widzenia politycznego była zaś samobójstwem. Jej jedynym efektem mogła być masowa rzeź Polaków. Mężczyzn, kobiet i dzieci. Tak też się stało.
Dlatego właśnie po wojnie, na emigracji w Londynie, wielokrotnie pojawiały się wnioski i apele, aby postawić sprawców Powstania przed trybunałem stanu. Nie kto inny jak generał Anders pierwszy powiedział, że ludzie ci byli zbrodniarzami."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz