czwartek, 23 czerwca 2016

Chińczyk a sprawa polska

Po kiego grzyba nam Chinole? Jak to, eksport i forsa, to jak świeża krew dla gospodarki. Tak i to jest wielce istotne. Jednak równie ważnym jeśli nie ważniejszym jest aspekt polityczny współpracy.Otwarcie na Państwo Środka, czyli swoista gra. Amerykanie nas olewają, ale jak zarazy boją się Chińczyków. Czy flirt z Żółtymi sprawi, że zaczną nas doceniać? Zapewne z pewnością! Bardzo rozsądnie jest grać na dwa fronty, oczywiście bez urażania obu partnerów. Ba alians z Chinami to również mocny policzek dla Putina, który obawia się ich agresywnej ekspansji i apetytu na syberyjskie bogactwa (jeśli ktoś czytał moje wcześniejsze enuncjacje, to wie że dla przyszłości dalekiej Azji, a co za tym idzie Syberii o wiele groźniejsi są Japońce).

http://niezalezna.pl/82228-co-przyniosla-polsce-wizyta-prezydenta-chin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz